Sprawa Zodiaka
unsolved.cba.pl

Tozsamosc sprawcy

Sam · 62 · 15290

Offline benefis

  • Sergeant
  • *
    • Wiadomości: 91
    • Zobacz profil
Wydaję mi się ze raczej nigdy nie poznamy tożsamości Zodiaka, tak samo jak Kuby Rozpruwacza. Skoro nie udało się tego ustalić przez ponad 50 lat mając tyle poszlak, to nie uda się i przez kolejne 50.


Offline Jesper

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 89
    • Zobacz profil
Przełom może nastąpić lub nie. Ciekawie by było, gdybyśmy się dowiedzieli kim był Zodiak, ale przecież w sprawie Kuby Rozpruwacza przełom nigdy nie nastąpił i raczej się na to nie zanosi. Kuba Rozpruwacz prawdopodobnie na zawsze pozostanie już Kubą Rozpruwaczem, niestety, ale podobnie może być z Zodiakiem.

Podejrzani mają to do siebie, że są tylko podejrzanymi (brzmi to dość banalnie), więc żadnemu z nich winy nie udowodniono, ale przecież żadnego też nie wykluczono (sprawa z Allenem nie została według mnie ostatecznie wyjaśniona). Zgadzam się po części z Tobą (Jerry), co do tego, że wśród "najpopularniejszych" podejrzanych może wcale nie być sprawcy morderstw.


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
Jak najbardziej nikt z wymienianych podejrzanych może nie być sprawca.
Patrząc po ich CV ;) to najbardziej pasuje Gaikowski Allen .... jest jeden problem brak konkretnych dowodów....
Osobiście ostatnio sklaniam się do opcji Gaikowskiego i nawet podejrzewam w jaki sposób mógł się skreślić z kręgu podejrzanych....


Offline Sam

  • Inspector
  • *
    • Wiadomości: 1278
    • Zobacz profil
    • Wojciech Makiwisto - blog
Wrozenie z fusow, Jerry. Ale jezeli chcesz znac moje zdanie na ten temat, to odpowiedz na obydwa Twoje pytania wyglada TAK.
  • Zbrodnia nie może być doskonalsza od człowieka, który ją popełnił.


Offline Jerry

  • Sergeant
  • *
    • Wiadomości: 69
    • Zobacz profil
Kochani,

Posłużę się tutaj cytatem z filmu Davida Finchera: "Było ich dwóch. Musi być ich dwóch." I dla mnie tak jest. Wiele dowodów wskazuje na Allena, ale też jeszcze więcej go wyklucza. Czy Allen zabijał? Jest na to duże prawdopodobieństwo. Ale raczej na 100% nie on pisał listy. Niedawno temu, po kilku latach śledzenia tej sprawy doszedłem do wniosku, że w końcu musi nadejść ten moment w którym spojrzę na jego zdjęcie i powiem: "To był on". Jesteśmy coraz bliżej, ale nie wystarczająco blisko. Jak wiemy, pomimo tego iż praktycznie śledztwo lub śledztwa dotyczące Zodiaka zostały zamknięte w Stanach Zjednoczonych, to ta sprawa nadal tam żyję, szczególnie na zachodnim wybrzeżu. Życzmy sobie powodzenia i rozwiążmy tą sprawę, bo naprawdę warto!


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
W tym jest sens sam juz o tym kiedyś tu pisałem,  że listy pisał ktoś inny niż zabijał. 
Morderca był ... może u Allen może i ktoś inny ale nie ON pisał listy .... bo by go złapali :)
Mógł mieć wspólnika lub była osoba która robiła medialny szum wysyłając listy nie mając nic naprawdę z mordowaniem. Ciekawy jest ty motyw koszuli wysyłanej w listach... może to Gliniarz bawił się w pisarza....


Offline Jerry

  • Sergeant
  • *
    • Wiadomości: 69
    • Zobacz profil
Teza z tym, że jakaś przypadkowa osoba robiła szum medialny nie mając nic wspólnego z zabójstwami miałaby sens, gdyby nie to, iż w jednym z listów był fragment koszuli Paula Steine'a. Ta sprawa jest tak wielowątkowa, że analizując jakąś poszlakę lub dowód, trafiamy na martwy punkt z którego nie możemy się ruszyć. Niestety w tamtych czasach organy ścigania nie dysponowały takimi metodami jak dzisiaj. Jak powiedział Michael Butterfield: "To był morderca nowego rodzaju." Morderca, na którego według mnie nikt nie był przygotowany. Na pewno był ponadprzeciętnie uzdolniony w naukach ścisłych (matematyka, fizyka). Na pewno ktoś mordował, ktoś był w tych miejscach, zostawił ślady, ledwo uniknął złapania.


Offline nana19

  • Department of Justice
  • *
    • Wiadomości: 339
    • Zobacz profil
Witam myślę ze Mageau wie więcej niż mowi.Jest  filmik na ktorym siostra Darlene pyta go czy wie kto to byl prosi by jej powiedział i oskarża go iż on wie kto to byl.Mageau tylko spuscil głowę i nic nie odpowiedział.Zeznał przecież że Darlene mogła znać zabójce.Ferrin była rozrywkowa dziewczyna pracowała jako kelnerka,mysle ,ze nie była to przypadkowa ofiara zodiaka .Jeeli przyjmiemy zeznanie Mageau za prawdziwe to te zbrodnie były jak wykonanie wyroku ,podchodzil i strzelal nic nie mowiac.karal swoje ofiary tylko za co? natomiast jego zachowanie nad Jeziorem  Berryessa odbiega od jego stylu działania.czasem myślę ,ze ktoś  zalozyl maskę by podać się za zodiaka no ale później zadzwonił na policję jak to robil wcześniej no i ten napis na drzwiach samochodu.Seryjni mordercy którzy planują swoje zbrodnie uzywaja raczej tego samego narzędzia ,co innego jest strzelić a co innego zabić nożem.To też wiele mowi o sprawcy.Hartnell zeznał że w trakcie ataku napastnik bardzo się denerwowal a w trakcie dzgania Shepard stracil nad sobą panowanie.Policjant który odebrał telefon od zabójcy natomiast zeznał ,ze mowil on spokojnym i monotonnym głosem jakby czytał.może jednak sprawców było 2.jeden zamaskowany dokonal zbrodni a drugi zadzwonił na policję.


Offline Jesper

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 89
    • Zobacz profil
Witaj.

Jeśli chodzi o Mike'a Mageau, to ja też swego czasu miewałem podobne wątpliwości. W dokumencie "This is the Zodiac Speaking" wspomina on, że kilka chwil przed atakiem (kiedy ów podejrzany samochód miał kręcić się po okolicy, rzekomo "ścigając" Michaela i Darlene) Ferrin powiedziała mu coś w stylu "On próbuje mnie zabić", wspomina też imię Richard. Problem w tym, że w 1969 powiedział zupełnie coś innego. Nie wspominał o jakiejkolwiek konwersacji nt. sprawcy, ani tym bardziej o jego imieniu.
Czy Mageau może wiedzieć więcej, niż się powszechnie uważa ?
Moim zdaniem, tak, ale najprawdopodobniej zatajone informacje ograniczają się do tych kilku wzmianek, które usłyszał od Darlene na krótko przed morderstwem, a o których nie raczył wspomnieć policji.

Co do ataku nad Lake Berryessa, to moim zdaniem Zodiak chciał przeprowadzić swego rodzaju "eksperyment", chciał sprawdzić jak zachowają się jego ofiary, być może czuł większą satysfakcję, przez ową "zmianę okoliczności".
Nie ma powodu, by twierdzić, że sprawcą ataku nie był Zodiak. Być może on sam traktował to zajście jako "inny rozdział" swojej "działalności", dlatego brak wzmianek w późniejszych listach.
Swoją drogą, morderca z każdym atakiem stawał się coraz zuchwalszy, od samotnych par na odludziu, przez parę nad jeziorem, aż do taksówkarza w dzielnicy mieszkalnej San Francisco.


Offline nana19

  • Department of Justice
  • *
    • Wiadomości: 339
    • Zobacz profil
Tak zgodzę się z tobą że stawał się coraz zuchwalszy.jednak nie rozumiem dlaczego użył noża.należał do przestępców zoorganizowanych byl przygotowany wiec eksperyment do niego nie pasuje.nie pasuje mi to zdenerwowanie u niego a nawet utrata panowania nad sobą w.to 2 rozne modele zabójców.nie można być zorganizowanym a jednocześnie niezorganizowanym.być może użycie noża zamiast broni tak go wzburzylo.Tak być może ze względu na okoliczności mosial użyć cichej broni no ale przecież i tak było wiele hałasu bo oni krzyczeli.Hartnell zeznał iż krzyki Cecyli uratował mu życie.wpadl w szal i chcial ja uciszyc jak najszybciej.Być może po tym zdarzeniu nie byl z siebie taki dumny dlatego o tym nie wspominał w listach.


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil

Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
Ale Zodiak błędy robił celowo ... taka jego gierka ...

Jeżeli mówimy o przerwach w listach trzeba brać pod uwagę co je powodowało bo to bardzo istotne ....
Sama częstotliwość zabójstw też mówi wiele... były jakieś przeszkody, że nie mógł zabijać. Pytanie jakie?

Listy też trefna sprawa.... ten 1978 został jednak uznany za oryginał ... a z tego co czytałem to nie był ostatni list... były kolejne mogące pochodzić od Zodiaka z tym, że nikt się już tym nie interesował i nie były badane pod względem tego czy Zodiak je napisał ... skoro nie było morderstw to nikt tym się nie zajmował.... przychodziły w latach 90-tych!!!

Problem tej sprawy jest taki, że nikt nie ma ochoty jej już wyjaśnić poza osobami takimi jak my siedzącymi na forum :-)
Ale nie mając pełnej wiedzy, dostępu do nieodtajnionej dokumentacji za wiele się zrobić nie da :-)


Offline john

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 122
    • Zobacz profil
Dla mnie również to Artur Leigh Allen jest głównym "faworytem" do bycia Zodiakiem. Zbyt dużo przypadku i zbiegów okoliczności wiąże go z tymi wszystkimi zbrodniami. Musiałby być największym pechowcem na Ziemi, żeby być niewinnym i jednocześnie być wszędzie tam, gdzie coś związanego z Zodiakiem się dzieje. Jasne, że nie ma niezbitych dowodów przeciw niemu (tak samo jak nie ma dowodów przeciw innym podejrzanym), ale ze wszystkich głównych podejrzanych, to właśnie jego osoby dotyczy najwięcej poszlak. Odrzucacie jego kandydaturę mówiąc głównie o:
- niezgodności jego wyglądu z opisem świadków,
- niezgodności charakteru pisma,
- niezgodności DNA.

Co do niezgodności wyglądu Allena z opisami świadków. Jak dla mnie jest to najmniej pewny punkt zaczepienia. Trzeba pamiętać, że wszyscy świadkowie widzieli go albo krótko, albo niewyraźnie, albo pod wpływem silnego stresu. Niestety, ludzki umysł i pamięć nie są idealne. Wielokrotnie w historii kryminalistyki zdarzały się przypadki, gdzie świadkowie podawali rysopisy kompletnie niezgodne z rzeczywistością, mimo, ze stali z przestępcą praktycznie twarzą w twarz. Takie dowody nie są z kategorii tych żelaznych.

Co do charakteru pisma, to wielokrotnie było powtarzane, że Allen był oburęczny i potrafił pisać obiema rękami. Także wielokrotnie na tym forum wspominane było o dopisku, aby nie odrzucać Allena ze względu na charakter pisma. Dowody oparte o charakter pisma są już trudniejsze niż te oparte o rysopisu świadków, ale w tym szczególnym przypadku nie można brać takiego dowodu za pewnik.

W końcu DNA - tu jest najmniejsze pole do błędu. Wydaje się, że jeśli wykluczono Allena w wyniku badania DNA, to powinniśmy jego sprawę definitywnie zamknąć. Jednakże nigdy nie było pewności, że policja posiadała próbkę DNA ZODIAKA, a nie kogokolwiek. Badanie DNA przeprowadzono pobierając materiał ze znaczków pocztowych, ale niestety nie ma pewności, że to właśnie Zodiak "lizał" znaczki. Oczywiście, na przełomie lat 60/70 nie badano DNA przy każdej możliwej sprawie kryminalnej, więc trudno wnioskować, że Zodiak przezornie dał komuś znaczki, aby nie wpaść na badaniu DNA, ale może właśnie to był ten szczęśliwy szczegół, który uniemożliwił jego złapanie...

Reasumując, rozumiem Wasze argumenty za tym, że to nie był Allen. Jednakże tak jak brak jakichkolwiek DOWODÓW (nie poszlak) na jego winę, tak samo brak żelaznych dowodów na to, że to nie był on, bo wszystko o czym pisałem można bez trudu podważyć.


Offline john

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 122
    • Zobacz profil
Chciałbym jeszcze odnieść się do paru rzeczy, które zostały napisane w tym temacie.

należał do przestępców zoorganizowanych byl przygotowany wiec eksperyment do niego nie pasuje.nie pasuje mi to zdenerwowanie u niego a nawet utrata panowania nad sobą w.to 2 rozne modele zabójców.nie można być zorganizowanym a jednocześnie niezorganizowanym.być może użycie noża zamiast broni tak go wzburzylo.

Dla mnie od początku zabójstwo nad Lake Berryessa było "najdziwniejsze". Niewiele się tu zgadza w odniesieniu do modus operandi z pozostałych morderstw + ten strój, gadka o ucieczce z więzienia, użycie noża... Niewielu seryjnych morderców zmienia swój modus operandi i to tak drastycznie jak zrobił to Zodiak. Jednakże jest to możliwe. Osobiście skłaniałbym się ku chęci eksperymentowania. A może chciał udowodnić sobie i całemu światu, że jest mordercą doskonałym i może zadać ludziom śmierć w różny sposób, a i tak nie zostanie złapany?

W tym jest sens sam juz o tym kiedyś tu pisałem,  że listy pisał ktoś inny niż zabijał.  Morderca był ... może u Allen może i ktoś inny ale nie ON pisał listy .... bo by go złapali :)
Mógł mieć wspólnika lub była osoba która robiła medialny szum wysyłając listy nie mając nic naprawdę z mordowaniem.

Nie zgadzam się z tym, że było dwóch morderców, albo że ktoś współpracował na zasadzie, że jeden zabijał, a drugi pisał listy. Jestem przekonany, że gdyby tak było, to już dawno wiedzielibyśmy kto to, a to z prostej przyczyny, że jeden lub drugi prędzej czy później popełniłby błąd, który by ich wydał. Zodiak także popełniał błędy, niestety z różnych przyczyn uszły mu one na sucho. Wydaje mi się, że swego czasu policja mogła być blisko złapania Zodiaka, ale przez jakiś głupi szczegół nie udało się tego zrobić. Pomyśl teraz, jakby to wyglądało gdyby dwie osoby były powiązane z morderstwami. Dwa razy większe ryzyko, że kogoś ruszy sumienie, dwa razy większe ryzyko, że się komuś wygada (choćby po pijaku), dwa razy większe ryzyko, że ktoś powie prawdę będąc na łożu śmierci itp. itd. Zodiak musiał uważać na każdym swój krok i każdy swój czyn, aby nie zostać złapanym. W przypadku dwóch osób wydaje się to po prostu niemożliwe.

To moje zdanie.... ale jestem zwyczajnie zdania , że policja ma więcej niż nam wiadomo.... wtedy badanie DNA bylo fantazją , ale do spraw się wraca a DNA się zostawia nawet lekko dotykając powierzchni.

Niestety, DNA nie jest tak łatwo zostawić poprzez "lekkie dotknięcie powierzchni". Musiałbyś tym dotknięciem zostawić także kroplę krwi, śliny lub innego płynu ustrojowego, włos z dobrze zachowaną cebulką lub np. kawałek względnie świeżego naskórka. O ile dosyć trudno przeoczyć krew czy np. spermę, o tyle włos, a tym bardziej naskórek jest już łatwo przeoczyć. Zwłaszcza, kiedy weźmiemy pod uwagę, że miejsca zbrodni nie były sterylne, a badań DNA wówczas nie przeprowadzano, więc nie zwracano takiej uwagi na zebranie WSZYSTKICH możliwych śladów biologicznych. Ponadto naskórek zbiera się głównie spod paznokci ofiar, a jak wiemy Zodiak przy jego potwierdzonych zabójstwach nie wdawał się w walkę z ofiarami.


Problem tej sprawy jest taki, że nikt nie ma ochoty jej już wyjaśnić poza osobami takimi jak my siedzącymi na forum :-)
Ale nie mając pełnej wiedzy, dostępu do nieodtajnionej dokumentacji za wiele się zrobić nie da :-)

Czy ludzie nie mają ochoty, to tak bym tego nie nazwał, ale z dnia na dzień, z roku na rok coraz trudniej o jakieś nowe dowody, ślady czy chociażby poszlaki kierujące nas w stronę złapania Zodiaka. My możemy tu tylko dywagować, a osobiście obawiam się, że tożsamość Zodiaka może pozostać dla nas nieznana :)
« Ostatnia zmiana: 30/11/16, 22:29 wysłana przez john »


Offline Sam

  • Inspector
  • *
    • Wiadomości: 1278
    • Zobacz profil
    • Wojciech Makiwisto - blog
Witaj, john. Ogolnie rzecz biorac zgadzam sie z Twoim tokiem rozumowania. Aczkolwiek dopoki brak dowodow, wszystko co zwiazane ze sprawstwem, z punktu widzenia sledztwa musi konczyc sie na krotkim "byc moze".
  • Zbrodnia nie może być doskonalsza od człowieka, który ją popełnił.