Moje przemyslenia i wnioski jakie z nich plyna odnosnie szkicu z S.F. sa takie:
1.
Gdyby Zodiak na codzien wygladal tak, jak na szkicu z S.F. (w jednym z listow chwalil sie, ze tak nie jest) to predzej czy pozniej powinien zostac z nim polaczony. Ten portret w niedlugim czasie znal kazdy funkcjonariusz policji na zachodzie USA jak i pewnie wiekszosc mieszkancow stanu Kalifornia.
2.
Patrzac na Hansena czy Sullivana, widac olbrzymie podobienstwo ze szkicem z S.F. A nawet Hansen moim zdaniem jest bardziej podobny do szkicu niz Sullivan.

Biorac pod uwage jedynie cechy fizyczne tych osob: Hansen wydaje sie za maly, a Sullivan za duzy na bycie Zodiakiem.
3.
Zodiak byl mocnej, masywnej budowy ciala. Portret z S.F. ukazuje moim zdaniem twarz czlowieka szczuplego lub co najwyzej przecietnej budowy - jest to kontradykcja, ktora moim zdaniem bardzo obniza jego wiarygodnosc.
4.
Swiadkowie, na podstawie opisow ktorych sporzadzono ow portret, nie mogli zbyt dokladnie przyjrzec sie sprawcy (noc, odleglosc, stres, krotki czas obserwacji - Fouke, ktory dosc dokladnie opisuje podejrzanego, widzial go jedynie przez kilka sekund, a pamietajmy, ze w dodatku jednoczesnie prowadzil pojazd).
Wniosek:
Zodiak prawdopodobnie nie przypominal w sposob znaczny osoby uwiecznionej na portrecie pamieciowym z San Francisco, sporzadzonym po zabojstwie Paula Stine w Presidio Heights.