To prawda, zdjecia przypominaja portrety pamieciowe. Tylko ze jedynie na tej podstawie raczej nie powinno sie nikogo oskarzac o bycie seryjnym morderca, tym bardziej, ze ten ktos przyczynil sie w pewnym stopniu do odkrycia tozsamosci sprawcy zbrodni, o ktore ta osoba (o ktorej piszesz) go teraz posadza.