Ja kompletnie nie kieruję się slowami informatora. Masz na myśli tego, który z nim pracowal?
Informatora. Czlowieka, bez ktorego nie wiedzielibysmy dzis prawdopodobnie o istnieniu Richarda Gaikowskiego.
Badales pismo pod kątem nacisku na papier? Badaleś atrament?Wiesz jakim dlugopisem? czy mial Allen jakies schorzenia kończyn górnych? Próbki pisma w różnych fazach zachowania? Nie miales , bo dostępu do takich mieć nie możesz...
Nie badalem. Oczywiscie, zawsze zrobimy tylko tyle, na ile pozwala posiadany material. Jednak najistotnieszy w grafologii jest sposob konstrukcji liter, a do tego mamy wystarczajaca ilosc probek pisma Allena.
Osobiscie uwazam, ze jezeli chodzi o litery Allena to wieksza ich ilosc nie wykazuje cech wspolnych. Natomiast te, ktore wykazuja cechy wspolne z Zodiakiem, daja do myslenia. Sa to niezwykle rzadko spotykane manewry. Do tego dochodzi jeszcze szczegolne lamanie wyrazow (luki). Zodiak i Allen robili to w ten sam sposob.
Natomiast gdybym pokazal Ci cyfry Allena i Zodiaka, wyrwane z kontekstu - te same cyfry - zaloze sie, ze nie bylbys w stanie ich odroznic.
i nic nie wyjawil? Chwalil się tyle czasy... wodzil za nos policję, pisal do gazet i nie zrobilby sobie tej przyjemności, aby powiedzieć ostatnie slowo?
Byl Cheney, Spinelli. Dwie osoby, ktorym powiedzial za duzo (Allen). A moze oni klamali - tylko po co?
Tak wlasnie, w skrocie. Nie przyznalby sie. Ilu znasz seryjnych, ktorzy sie przyznali (nie po schwytaniu)?
To jest typ, ktoremu szlo o cos innego. Cos, czego by nie osiagnal, jesliby sie ujawnil.