Hej, czytam to forum już od dłuższego czasu i cieszę się, że w Polsce istnieje miejsce skupiające osoby zafascynowane tą historią, chcące w jakiś sposób spróbować rozwikłać tę zagadkę. Dziwi mnie jednak z tego powodu fakt, że żaden z wątków nie jest poświęcony tylko i wyłącznie Richardowi Gaikowskiemu, podejrzanemu, który uważany jest za najbardziej prawdopodobnego sprawcę zbrodni dokonanych przez Zodiaca.
Tom Voight, pewnie większości z Was znany z racji tego, że to chyba największy "zodiakowy" maniak na świecie, typuje go jako sprawcę, tym bardziej, że głos Gaikowskiego, nagrany kiedyś w przeszłości,
został zidentyfikowany jako głos Zodiaka przez jedyną żyjącą osobę rozmawiającą z Zodiakiem przez telefon - Nancy Slover (28 marca 2012, Nancy zmarła).
Informator "Goldcatcher" także typuje go jako Zodiaca, podając kilka kluczowych informacji.
Zastanawiam się czy konfrontowali Briana Hartnella i nagrany na taśmie głos Zodiaka. W końcu Hartnell to człowiek, który nad Lake Berryessa został przez Zodiaka kilkakrotnie dźgnięty nożem, lecz przeżył atak. Zdołał też rozmawiać z mordercą, zapewne więc pamięta choć trochę jego głos. Problem w tym, że głos przez telefon potrafi jednak brzmieć kompletnie inaczej.
Wygląd Gaikowskiego też idealnie pasuje do rysopisu Zodiaka. Gaikowski był reporterem - miał więc doskonały dostęp do informacji zarówno policyjnych. Osoby pracujące w takim zawodzie są zazwyczaj ponadprzeciętnie inteligentne i nie skupiają na sobie uwagi, bo są "po dobrej stronie mocy".
Dodatkowo w szyfrze, który Zodiak wysłał (w tym konkretnym, w którym mówi, że zawiera on jego tożsamość), cztery litery układają się w napis GYKE [czyt. gajk] czyli dokładnie tak samo, jak początek nazwiska Gaikowskiego, a także jego pseudonim, wymawiany tak samo, jednak zapisywany w inny sposób: Gaik.

Co o tym sądzicie?