Sprawa Zodiaka
unsolved.cba.pl

Profil psychologiczny Zodiaka

Offline zodiak

  • Police Officer
  • *
    • Wiadomości: 14
    • Zobacz profil
Rozumiem, że Pańskim zdaniem nie wchodzi w grę zabijanie przypadkowych ofiar, a pojedyncze osoby także zabijał z zazdrości.


Offline Sam

  • Inspector
  • *
    • Wiadomości: 1278
    • Zobacz profil
    • Wojciech Makiwisto - blog
Motywem jego byla chec zemsty, a nie zazdrosc rozumiana sensu stricto w stosunku do konkretnych osob.

- system doboru ofiar: mieszany lub calkowicie przypadkowy
- ofiary nieznane mu calkowicie lub znane tylko "z widzenia" (co rowniez moglo byc dzielem przypadku, np. z racji zamieszkiwania przez niego niedalekich okolic miejsc/a zbrodni)

Mozliwosc tej hipotezy ekstrapolowac mozna prostym przykladem z zycia codziennego, np.:
czasem w sklepie zdarzyc nam sie moze niezbyt mila pani kasjerka, pomimo tego, ze jej nie znamy i nigdy nie mielismy z nia do czynienia. Jestesmy wowczas poniekad przypadkowymi ofiarami jej frustracji, ktora wynika z tego, ze nie dostala premii albo poklocila sie z mezem.

Wracajac do tematu Zodiaka, jego szeroko rozumiany motyw byl taki sam w stosunku do wszystkich ofiar - bez wzgledu na to, czy byly one pojedyncze, czy tez nie.
  • Zbrodnia nie może być doskonalsza od człowieka, który ją popełnił.


Offline Sam

  • Inspector
  • *
    • Wiadomości: 1278
    • Zobacz profil
    • Wojciech Makiwisto - blog
Uczucia, ktore nim kierowaly maja zwiazek z zazdroscia, zawiscia, nienawiscia  i poczuciem krzywdy. A także potrzeba "zbudowania siebie" (w sensie wyniesienia wlasnego, skrzywdzonego "ego" na jakis wyimaginowany piedestal niesmiertelnosci, o ktorym pisze jako o raju, w ktorym czekaja na niego "jego niewolnicy").

Wlasciwie ciezko jest ubrac motyw seryjnego mordercy jednym slowem, i chyba nawet nie ma sensu probowac tego robic.
  • Zbrodnia nie może być doskonalsza od człowieka, który ją popełnił.


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
W moim odczuciu motyw był tylko jeden: chęć bycia kimś wielkim w jego mniemaniu.
A cele wybierał tzw. łatwe w jego przekonaniu ... Bezbronne pary, taksówkarz itd...
Podejrzewam, że większą część ofiar znał (conamniej z widzenia) i obserwował przez dłuższy czas (w sensie przed dokonaniem ataku).


Offline zodiak

  • Police Officer
  • *
    • Wiadomości: 14
    • Zobacz profil
rzecz w tym, czy chcecie zrozumieć mordercę, czy go znaleźć. uchronić następnych osób nie sposób, ale złączyć ze sobą ofiary to już co innego.
dla ofiar motyw sprawcy nie ma znaczenia.
mogło wiele osób przestrzec, żeby na siebie uważać, tak jakby nie trzeba było na siebie uważać w bocznych ulicach aglomeracji nocą. rzecz jednak w tym, że seryjny morderca nie działa do końca tak, jak myślicie. jeśli będzie zabijał kobiety i starców, a później przeczyta w prasie, że to morderca kobiet i osób w podeszłym wieku grasuje po san francisco, zabije nastoletnią dziewczynę albo jakiegoś chłopaka, murzyna, rdzennego amerykanina, wszystko jedno. będzie mieć bowiem potrzebę zabijania, ale też instynkt samozachowawczy. co w przypadku zodiaka mówi o całkowitej poczytalności mordercy. i zdolności manipulacji.
pokusą kryminologa, dziennikarza, literata, być może i psychologa, prywatnego detektywa, a przede wszystkim osoby postronnej będzie ułożenie osobowości na podstawie summarum swoich poszczególnych odczuć. doprowadzi to do uogólnienia, czasami mogącego wynikać z błędnych implikacji. niemniej będzie to spójny obraz. jest to jednocześnie cecha charakteru niemal każdego człowieka, która osoby takie jak zodiak niesamowicie denerwuje. osoby psychopatyczne potrafią to wykorzystać, by wodzić innych za nos. dla samej zabawy, do której są poniekąd zmuszeni, bo postrzegają ludzi jako wzorce. w przypadku policji, federalnego biura śledczego itp. takich obrazów będzie kilka. z możliwych wersji jedna może dawać ocenę podejrzanego jako mordercę z dozą prawdopodobieństwa 70%. niemniej nie jest to dowód.
pytanie, czy zodiak przyznał się do autentycznych morderstw. załóżmy, że wiedział ze szczegółami o 37 morderstwach. powiedzmy, że dokonał 7. pozostałe parędziesiąt przestępstw mogłoby mówić o paru, parunastu, kilkunastu innych mordercach i przestępcach. z drugiej strony, policji nietrudno byłoby ocenić niektóre zwierzenia jako bardziej prawdopodobne. zodiak musiałby mieć informatora w policji, pracować w redakcji czasopisma albo po prostu być mordercą, żeby dać znać od razu albo po jakimś czasie ze szczegółami o zabójstwie. policja stara się nie informować mediów o przestępstwach, aby nie zaszkodziło to śledztwu. natomiast znaczna część wypowiedzi z była enigmatyczna, więc również trudno mogło być im rozsądzić, czy to faktycznie zabójca, czy usłyszał na jakiś temat, bo fascynuje się kryminologią.
fakt faktem, jeśli dokonał paru zabójstw, to i tak morderca. a było to na tyle dawno, że obecnie nie ma już znaczenia dla samego bezpieczeństwa mieszkańców południowego wschodu ameryki, czy to był jeden morderca czy patologiczny mitoman.
najprościej znaleźć sobie wiedźmę, wampira, wilkołaka, antychrysta. wtedy ma się wrażenie, że zło tego świata odejdzie razem z nim, a wcale tak nie jest.
« Ostatnia zmiana: 14/01/21, 22:03 wysłana przez zodiak »


Offline Teppis

  • Police Officer
  • *
    • Wiadomości: 11
    • Zobacz profil
Naszła mnie jedna (mam wrażenie, że dość oczywista) myśl co do potencjalnych związków Zodiaka z wojskiem. Po prostu w nie nie wierzę. Oczywiście, mógł, tak jak napisał na pierwszej stronie Sam, być jakimś pracownikiem administracyjnym/cywilnym w wojsku lub po prostu chcieć być wojskowym. Natomiast absolutnie nie wierzę w to, że ten człowiek mógł być kiedyś zawodowym żołnierzem. On po prostu nie umiał zabijać, nazwałbym go wręcz fajtłapą. Ok, na Lake Herman Road był skuteczny. A później? Miał parę w samochodzie, która zaskoczona sytuacją nawet szczególnie nie uciekała. Cel ataku był w zamknięciu, z niewielkimi możliwościami ruchu. Mimo to jedna osoba uszła z życiem, a druga żyła jeszcze jakiś czas po ataku. Na Berryessa sprawa ma się troszkę inaczej, bo pisząc o znikomej szansie na wojskową przeszłość Zodiaka miałem na myśli raczej fakt tego jak posługiwał się bronią, a w wojsku chyba nie ma zaawansowanego treningu posługiwania się nożem. Aczkolwiek tak czy siak, dwie związane ofiary, względnie nieruchome i tak samo słaba skuteczność ataku. Chłopak przeżył a kobieta była przytomna jeszcze po przyjeździe policji, przez co mogła podać policjantowi (Narlowowi? Nie pamiętam kto dokładnie z nią rozmawiał) rysopis sprawcy. Zastanawiam się, dlaczego pozostawił na miejscu zbrodni ofiary, które wciąż żyły, zamiast "dokończyć sprawę" i mieć pewność, że nie przeżyją. U Stine znów był skuteczny, choć to trochę inna sytuacja, po prostu strzelił mu w głowę z kilkunastu centymetrów.

Zodiak jest zabójcą pełnym sprzeczności. Z jednej strony swobodne pogrywanie z policją, pisanie listów i Nancy Slover, która odebrała od niego telefon, przedstawiła go jako osobę, która była bardzo spokojna, opanowana, a wręcz powolna. Z drugiej strony zeznania Hartnella, który mówił, że Zodiak bardzo się spieszył, był zestresowany i trzęsły mu się ręce. Ciężko stworzyć dokładny portret psychologiczny tego człowieka.
« Ostatnia zmiana: 23/01/21, 12:33 wysłana przez Teppis »


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
A nie bierzesz pod uwagę, że nie zależało mu na zabiciu faceta?
W przypadku jeziora to myślę, że wręcz celowo zostawił go przy życiu gdyż chciał aby opowiedział o zamaskowanym napastniku.
W przypadku Megane myślę, że też zostawił go w celu przekazu informacji.

Co do umiejętności strzeleckich myślę, że były dobre. Nawet ten numer z latarką. Amator to nie był.


Offline black_99

  • S.F. Chronicle Cartoonist
  • *
    • Wiadomości: 168
    • Zobacz profil
Myślę że obeznanie z bronią i jej używaniem miał, niecelne strzały mogły być spowodowane wysokim stresem


Offline john

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 122
    • Zobacz profil
Zodiak jest zabójcą pełnym sprzeczności. Z jednej strony swobodne pogrywanie z policją, pisanie listów i Nancy Slover, która odebrała od niego telefon, przedstawiła go jako osobę, która była bardzo spokojna, opanowana, a wręcz powolna. Z drugiej strony zeznania Hartnella, który mówił, że Zodiak bardzo się spieszył, był zestresowany i trzęsły mu się ręce. Ciężko stworzyć dokładny portret psychologiczny tego człowieka.

Te dwie sytuacje raczej nie są możliwe do porównania. Łączysz ze sobą zachowanie człowieka podczas telefonu na policję z jego zachowaniem podczas mordowania nożem, w jeszcze biały dzień, dwójki ludzi w miejscu publicznym. Mnie nie dziwi to, że podczas samego ataku był zestresowany i "trzęsły mu się ręce". Tak samo nie dziwi mnie to, że zachował spokój dzwoniąc na policję pod koniec lat 60., gdzie nie było monitoringu, lokalizacji komórek itp. itd.


Offline max944

  • Deputy Inspector
  • *
    • Wiadomości: 402
    • Zobacz profil
Zgadza się to były inne czasy.
Do tego pamiętajmy o jednym, że niczego nie możemy być pewnie bo gość uprawiał swego rodzaju aktorstwo.