Czy w ogóle wiadomo coś więcej o tych świadkach? Ilu ich było, albo chociaż skąd dokładnie obserwowali Zodiaka? I czy w kwestii tego przeskakiwania chodzi o murek pomiędzy Presidio Heights, a West Pacific Ave., czy o jakiś bliżej nieokreślony w parku? O świadkach nie ma informacji w raporcie Pelissetti'ego, ale dziennikarze wiedzieli o nich już następnego dnia po morderstwie, bo notki prasowe z Chronicle i Examinera są z 12 października.
Jest też inna ciekawa kwestia, na którą niedawno natrafiłem. Jeśli Zodiak wszedł do parku wejściem od Spruce St. (a nie "dzikim" wejściem od Maple St.), to w jednej z możliwych wersji wydarzeń, mógł, oczywiście niezamierzenie, ponownie znaleźć się bardzo blisko radiowozu Fouke'a i Zelmsa. Jeśli prawdą jest to co Don Fouke powiedział w odcinku dokumentu "Crimes of the Century" z 1989 r., to z Jackson St. skręcili na północ w Arguello Blvd, a potem na West Pacific Ave., czyli na równoległą do Jackson ulicę po drugiej stronie muru oddzielającego osiedle mieszkalne od parku. Następnie, prawdopodobnie przy placu Juliusa Kahna zawrócili i pojechali na miejsce zbrodni. Dostanie się samochodem ze skrzyżowania Maple i Jackson do placu zajmuje mniej więcej tyle samo czasu (3-4 minuty), co dojście do niego piechotą z tego samego skrzyżowania, jeśli skorzysta się z przejścia na Spruce St. Hipotetycznie Zodiak, kiedy przechodził przez West Pacific Ave. mógł ponownie natknąć się na Fouke'a i Zelmsa, lecz tym razem zdążyć się ukryć. Mógł mieć tego wieczora ogromne szczęście, nie raz, a dwa razy. Przeczytałem o tym chyba na zodiacciphers.com, ale nie mogę w tej chwili znaleźć tego fragmentu.
Jeśli, tak jak twierdzili ci anonimowi świadkowie, Zodiak wbiegał do parku, a potem jeszcze skakał przez murek, to pokazuje, że pierwszy raz nie czuł się pewnie podczas oddalania się z miejsca zbrodni, mimo tego, że cała trasa ucieczki mogła być zaplanowana. Pierwszy raz nie miał też kontroli nad otoczeniem w trakcie ataku i może nawet nie spodziewał się, że policja pojawi się w okolicy tak szybko. Pamiętajmy, że w momencie kiedy Zodiak był jeszcze na Jackson St., na miejscu zbrodni, a więc jedną przecznicę dalej był już pierwszy patrol.