Jeszcze jedno odnośnie Fouke'a i Zelmsa. Mocno krytykujecie ich za to, że nie zainteresowali się Zodiakiem, a być może nawet z nim rozmawiali i puścili go wolno. Uwzględniając w to nawet fakt, że przez radio usłyszeli, że mają szukać czarnego mężczyzny. Zgadzam się, w takiej sytuacji powinno się dokładniej przepytać kogokolwiek, kto znajduje się w pobliżu miejsca przestępstwa. Jednakże trzeba spojrzeć na to od strony policjantów - dlaczego go nie zatrzymali, albo chociaż czemu go dokładniej nie przesłuchali? Oczywiście wszystko rozbija się o błędny komunikat w radio o poszukiwaniach czarnego mężczyzny, co potem prawdopodobnie przełożyło się na błędne nastawienie policjantów. Swego czasu czytałem na joemonster.org o katastrofie lotniczej spowodowanej właśnie przez błędne nastawienie pilotów. Był tam taki fragment:
Teraz jeszcze raz zatrzymamy opowieść, żeby porozmawiać o pewnym powszechnym błędzie ludzkim, jakim jest nastawienie. Możemy tego doświadczyć jak siedzimy w pociągu i wiemy, że za moment powinien on ruszyć. Jesteśmy o tym tak przekonani, że gdy widzimy jak odjeżdża pociąg z sąsiedniego toru mamy wrażenie, że sami jesteśmy w ruchu. Dopiero po kilku sekundach orientujemy się, że wcale nie jedziemy i pojawia się w nas na chwilę takie dziwne uczucie ogłupienia, bo przecież byłem pewien, że coś się zdarzy, a jednak stało się inaczej.
Całość możecie przeczytać pod tym linkiem (polecam, aby lepiej zrozumieć o co mi chodzi):
http://joemonster.org/art/36761/Podniebne_opowiesci_Do_tej_katastrofy_doprowadzil_powszechny_blad_ludzkiOczywiście żaden ze mnie psycholog, ale informacja o napadzie rabunkowym i domniemanym morderstwie sama w sobie była dla policjantów stresująca. W momentach podwyższonego stresu człowiek rzadko sili się na kreatywne myślenie - kiedy policjanci dostali sygnał, że podejrzany jest czarny, to szukali czarnego, a nie zastanawiali się nad tym, że "Może ktoś się pomylił i powinniśmy szukać białego". Działali instynktownie, zgodnie z procedurami, a fakt, że byli w pobliżu zdarzenia, prawdopodobnie skupił wszystkie ich myśli na tym, że poszukiwany czarny mężczyzna może być gdzieś niedaleko i to na nim mają się skupić. Na tym właśnie mogło polegać ich błędne nastawienie, za co tak naprawdę trudno ich całkowicie winić. Musimy też pamiętać o tym, że oczywiście tuż po zabójstwie nikt nie powiązał tego z Zodiakiem, więc policjanci nie byli szczególnie wyczuleni na to, że szukają seryjnego mordercy siejącego strach w całym stanie.
Oczywiście, kiedy dowiedzieli się o tym, że poszukiwanym był jednak biały mężczyzna, którym potem okazał się Zodiak, powinni natychmiast komuś to zgłosić, a nie czekać miesiąc i pisać raport dopiero wtedy, kiedy Zodiak wspomniał o tej sytuacji w liście do prasy. Ale tak naprawdę, czy nikt z nas nigdy, choćby w dzieciństwie, kiedy coś popsuliśmy, np. zbiliśmy ukochany wazon mamy, nie milczeliśmy i nie przyznawaliśmy się do niczego, bo baliśmy się konsekwencji?
Podsumowując, tak jak napisałem wcześniej, zgadzam się z tym, że Fouke i Zelms popełnili fatalny w skutkach błąd. Jednakże często to, co nam się wydaje logiczne i proste do wykonania, nie zawsze takie jest w jakieś konkretnej sytuacji.