W kwestii tego jak powstały krwawe odciski palców na środkowym słupku nadwozia taksówki po stronie kierowcy, zakładając, że pochodzą od sprawcy.
Z wywiadu z nastolatkami, świadkami morderstwa (nie dotarłem do oryginału, być może ukazał się w jakiejś gazecie, fragment z tego artykułu:
https://www.zodiacciphers.com/zodiac-news/the-blooded-taxicab-fingerprints):
"At this time, Lindsey went downstairs to get a better look at what was happening, while one of the kids upstairs called the police. Downstairs, the lights were off, so Lindsey knew he could not be seen from the outside. He got close to the window and watched his actions. He was shortly joined by Rebecca. They both watched and observed in silence as Zodiac pushed the driver to an upright position behind the steering wheel, exited the car and walked around the rear of the car and opened the driver's door. Stine had fallen over onto the seat and Zodiac pulled him back up into the seated position and had some difficulty keeping him upright. Once upright, he was seen to have a rag, or something like a handkerchief and began to wipe down the door area and leaning over the driver, part of the dashboard. When he was finished, Zodiac calmly walked to Cherry St. and walked north".
Z "Zodiaka" Roberta Graysmitha:
"In the crime lab, print man Bob Dagitz classified the visible prints found in the cab. When the killer had leaned forward do wipe the driver's dashboard area, he held onto the beam separating the front and rear windows and left prints from his right hand."
Świadkowie zeszli na parter domu, aby lepiej przyjrzeć się wydarzeniom na ulicy. Zodiak posadził ciało Paula Stine'a za kierownicą, wysiadł przednimi drzwiami pasażera, gdy obchodził taksówkę ciało upadło na prawo, otwiera więc drzwi kierowcy i ponownie próbuje sprawić, aby jego ofiara siedziała bez ruchu za kierownicą (pytanie, po co? Aby z zewnątrz wyglądało, że Stine po prostu siedzi w taksówce i żyje lecz np. śpi, zemdlał?) lub wyciera okolice kierownicy nie zwracając już uwagi na ciało. W tym momencie lewą ręką sięga do środka samochodu, zaś
prawą dłonią, aby utrzymać równowagę, przytrzymuje się słupka pomiędzy drzwiami i zostawia tam krwawe odciski palca środkowego i serdecznego. Moim zdaniem, choć często podnosi się (np. w obronie winy podejrzanego, którego odciski porównano z tymi i nie wykazano zgodności), że nie można stwierdzić kto zostawił te ślady na taksówce, to uważam, że pochodzą one najprawdopodobniej od Zodiaka, który popełnił dość pospolity błąd i po prostu zapomniał je wytrzeć. Jeśli nie on, to mógł to zrobić tylko policjant (co byłoby rażąco nieprofesjonalne i mówiąc dosadnie, bardzo głupie, a przez to jest mało prawdopodobne jak na wyszkolonego w kwestiach zachowania na miejscu zbrodni stróża prawa) lub ratownik medyczny z karetki, która była na miejscu morderstwa (jednak członek personelu medycznego nie miałby żadnego powodu obchodzić taksówki i dotykać jej rękami umoczonymi w krwi ofiary).