Bardzo prawdopodobne. Jedno, co trzeba przyznać Zodiakowi to to, że był niebywale odważny. Tak jak podczas zabójstwa Paula Steina. Zastrzelił go w samochodzie po czym wyszedł z niego jak gdyby nigdy nic i spokojnie odszedł, nie obawiając się o to, że przeciętny "Kowalski" spacerujący z psem go zauważy.