Jakie alibi? Nikt nigdy nie bral Cheneya jako podejrzanego, do momentu gdy (z braku laku) w dobie sledztw internetowych zaczeto podejrzewac wszystkich (w tym Toschiego i Hardena). Tego typu zabawy, w powaznej (przynajmniej dla mnie) sprawie, traktuje z wyrozumieniem (bo wiem, ze dla wielu, a prawdopodobnie dla wiekszosci osob ta sprawa i jej podobne, traktowane sa jako czasoumilacz) - ale tez mimo wszystko jednak i z lekkim politowaniem, po tych wszystkich latach czytania czesto kompletnych bzdur - na ktore zreszta na szczescie czlowiek z czasem sie uodparnia.