Zodiak mógł mieć do morderstwa Bates zupełnie inny stosunek, niż do późniejszych zbrodni. Być może znał ofiarę już wcześniej (przynajmniej z widzenia), spędził z nią też wiele czasu w samochodzie (ustalono, że było to 1,5 godziny, dobrze pamiętam?), traktował więc to wydarzenie jako "młodzieńczy wybryk", nie powiązany bezpośrednio z wykreowaną później przez samego siebie "postacią" Zodiaka - bezlitosnego, ale i powściągliwego w stosunku do ofiar mordercy zakochanych. Być może zabójstwo to było w pewnym stopniu popełnione w afekcie, a nawet jeśli nie, to może morderca tak je sobie tłumaczył (Bates go czymś zdenerwowała, poczuł impuls itd.)